Kuleczki rozkoszy – Ale ze mnie wyuzdana laska – Pomyślałam sobie
Mało tego jestem sama! Toż to prawdziwy skandal pomyślałam sobie. Niestety nie ma nikogo kto mógłby nawet w niewielkim stopniu zaspokoić mój ogromny temperament. Idąc z duchem czasu postanowiłam kupić wibrator w sex shopie.
Wynalazek cudny, doskonale się spisuje w mojej dużej norce. A kupiłam sobie całkiem ciekawe urządzenie na baterie. Ma 30 różnych trybów pracy a nawet wbudowany zestaw mini gier. Fajna sprawa no i praktyczna na długie zimowe wieczory. No ale mi ciągle jest mało. Będąc przy okazji w sex shopie, moją wyuzdaną uwagę i niezaspokojony temperament, przykuły małe fikuśne kuleczki rozkoszy. Przyjrzałam się im uważnie i stwierdziłam, że to jest chyba to czego mi tak bardzo brakuje.

Kuleczki rozkoszy to taki sznureczek z kilkoma kuleczkami. Wkłada się to wszystko w wiadomą dziurkę i szybko pociąga za sznurek aby jak najszybciej wydobyć je ze swojego ciała. Zabawa jest na sto dwa a przyjemność przynajmniej dla mnie pięć razy większa. Nie zastanawiając się długo wyciągnęłam pieniądze z portfela i kupiłam te ładne kuleczki.
Droga do domu mi się wyjątkowo dłużyła. Nie mogłam się doczekać powrotu do domu. Zwykle przejście pieszo z sex shopu do domu zajmowało mi niespełna dwadzieścia minut. Tym jednak razem było wyjątkowo długo i nudno. W końcu przekroczyłam próg mojego domu i od razu przystąpiłam do dzieła. Najpierw umyłam dokładnie kuleczki a potem zaczęłam się rozbierać. Ale było fajnie. W połączeniu z wibratorem to naprawdę super zestaw, który dostarczył mi bardzo dużą dawkę przyjemności.